The first 'Warmia, naturally' series calendar for 2018 published in 1500 copies under the patronage of ELTEL Networks Energetyka S.A. company.
Pierwszy kalendarz cyklu 'Warmia, naturalnie'' na 2018 wydany w 1500 sztuk pod mecenatem firmy ELTEL Networks Energetyka S.A.

Publication in 'Behind the scene' section of Landscape Photography Magazine (no. 63)
Publikacja w Landscape Photography Magazine (nr 63) w rubryce 'Behind the scene'
Publication in Galleria section of Landscape Photography Magazine (no. 57)
Publikacja w Landscape Photography Magazine (nr 57) w rubryce Galleria
Publication of "My Favourite Location" column in Landscape Photography Magazine (no. 52)
Publikacja w Landscape Photography Magazine (nr 52) w rubryce „My Favourite Location

Nathan Wirth, one of my lecturers of aesthetics, on his blog named "Slices of silence. Conversations about photography" published my essay on the Warmia series. You can find it here, please take a look on other features too, it's one of the greatest place in web to find photography and words: http://nlwirth.com/blog/warmia-in-black-and-white-tiles
Nathan Wirth, jeden z moich wykładowców estetyki, na swoim blogu "Kromki ciszy. Konwersacje o fotografii" opublikował mój esej dotyczący cyklu Warmii. Możecie go znaleźć tutaj, proszę zwróćcie uwagę również na inne teksty, to jedno z najlepszych miejsc w sieci gdzie można znaleźć fotografię i słowa: http://nlwirth.com/blog/warmia-in-black-and-white-tiles
Tłumaczenie eseju "Warmia w czarno-białych kwadratach".

Słowem, którym najdokładniej mógłbym opisać swój stosunek do rejonu Warmii i jej przyrody jest: osobista. Tak, to jest osobiste miejsce, jeśli się tam urodziłem, lecz to coś więcej. Te tereny stały się moim drugim domem kilka lat temu, kiedy rozpocząłem swoje fotograficzne wyprawy w przedświt, są rodzajem miejsca odosobnienia, przenośną samotnią. Zawsze wolałem fotografować o świcie, z niskim światłem i zamgloną, nieco odrealnioną przyrodą. Ma to taką zaletę, której nie sposób znaleźć fotografując wieczorami – kompletną samotność, brak przypadkowych osób. Nawet boczne drogi, po których jeżdżę przed świtem, są puste. Jedynymi ludźmi tam spotykanymi są kierowcy mlekowozów, oni pracują zgodnie z naturą, bo krowy dają mleko nie zważając na nasze godziny snu. Ci kierowcy machają do mnie za każdym razem, gdy ich mijam, widocznie o tej porze staję się członkiem tej mlecznej rodziny. Witam, koledzy, w moim prywatnym, odosobnionym świecie lądu i wody.

Uważam siebie za lokalnego patriotę. Ciężko stwierdzić jak to możliwe mając na uwadzę jak głęboką bliznę skomplikowana i niszczycielska historia zostawiła na społeczeństwie Warmii. Jest to mały, mający 4 500 km2 i 350 000 mieszkańców region na północnym wschodzie Polski. Pomiając politykę, jej historia jest dramatyczna – podbita przez Zakon Krzyżacki w XIII-tym wieku, stopniowo germanizowana i nawrócona na chrześcijanizm, stała się prowincją Korony Polskiej, a po Rozbiorach Polski kolejno częścią Królestwa Prus i Niemiec. Lecz największy rozłam nadszedł wraz z końcem II Wojny Światowej, gdy zajmowała ją Armia Czerwona. Wielu z rdzennych mieszkańców uciekło, wielu zostało ewakuowanych i wysiedlonych, wiele nacji przyszło na ich miejsce. Sowieci wzięli rewanż i zniszczyli większość infrastruktury i zabytków Warmii, bo nie była to pozostałość po Polakach, co bardziej po Niemcach.

Dziś stolica Warmii, Olsztyn, ma największy odsetek napływowych mieszkańców w kraju, mimo to nie ustaje w staraniach do zachowania lokalnych tradycji – zwyczajów, kuchni, otwartości na świat i dialogu między kulturami. Tak to widzę, jeśli chcesz się czuć jak mieszkaniec Warmii musisz się mocno postarać, to ciągła praca nad budowaniem społeczeństwa lokalnego z mądrymi mieszkańcami świadomymi swojej historii. Znalazłem swój udział, zachwalam charakter i piękno Warmii i staram się przekonać, że to najpiękniejsze miejsce do życia. Przyjedź i zobacz.

Jestem więc fotografem Warmii. Możecie powiedzieć, że niezbyt to znany region. To prawda, nawet dzisiaj wielu Polaków nie potrafi wskazać go na mapie, a nawet, co mnie niezmiernie irytuje, myli go z większym sąsiadem, Mazurami, świetnym kierunkiem turystycznym. Jestem upartą osobą, jeśli nazwiecie mnie nieustępliwym uśmiechnę się, ale nazywanie mnie niereformowalnym też mnie nie kłopota. Warmia to moje miejsce do życia i moje miejsce do fotografowania. Kropka.

Kocham oglądać fotografię z różnych zakątków świata, mam ukończone studia z gospodarki przestrzennej i od dziecka uwielbiam mapy, geografię i planowanie. Moją biblią jest Genesis Salgado. Każdego dnia serfuję po internetowych galeriach fotograficznych i uważam za prawdziwie uduchowiające obserwowanie świata oczyma innych. W tym pięknie kryje sie jednak zagrożenie. Każdego dnia widzę piękne sceny o świetnym kadrowaniu, ciekawym świetle i z doskonałą obróbką. Takie same. Takie same jak dzień wcześniej – znalezione w przewodnikach: Dark Hedges w Irlandii, Thor’s Well na wybrzeżu Oregonu, las bambusowy Sagano w pobliżku Kioto, lodową plażę Jökulsárlón na Islandii. Mogę tak wymieniać wiele godzin i oczywiście bardzo chciałbym kiedyś pojechać do wszystkich tych miejsc. Jednak sens kopiowania wciąż tych samych scen rodzi we mnie pytanie. Czy naprawdę jest teraz tak łatwo dostać się do tych fotograficznych pomników, w czasach kiedy możesz zamówić sobie profesjonalnego przewodnika, który zaprowadzi Cię prosto do celu? Łatwiej niż wyściubić nos z domu i poznać własne otoczenie? Staram się znaleźć własny modus operandi, może te wycieczki fotograficzne są dobrym sposobem na naukę i złapanie inspiracji, ale budować swoje własne portfolio będę jedynie na własnym podwórku. Jestem więc fotografem Warmii.


Warmia to połączenie lądu z wodą, w większości pagórkowaty, polodowcowy teren pól i lasów poprzecinany wieloma małymi rzekami i jeziorami. Olsztyn, moje rodzinne miasto, to najlepszy punkt wypadowy do odkrywania Warmii. Jazda do Reszla, na wschodnią granicę, zajmuje 1,5 godziny, a do Fromborka, na wybrzeże Bałtyku, 2 godziny. W tych wąskich granicach można odnaleźć rozległą naturę i olśniewające zabytki architektury historycznej. Dwie najdłuższe rzeki Warmii – Łyna i Pasłęka – obie moje ukochane, mają kompletnie odmienny charakter, w zależności od miejsca. Od szybkiego nurtu górskiej rzeki w głębokich lasach do szerokich, powolnych meandrów płynących przez ustronie, przepływają przez wiele jezior. A tam gdzie płyną, wpływają na mikroklimat. Zimne wody oferują mi prawie wszystko, czego poszukuję w jasny, ciepły wiosenny świt – mgłę. Niczego tak nie lubię, jak niskiego światła, interesującego miejsca i odrobiny tej magicznej, nierealnej zawiesiny. Dopóki nie zalepia soczewki obiektywu, staram się wykorzystywać mgłę, umożliwia mi ona tworzenie kadrów krajobrazu w formie, której nie sposób dojrzeć w świetle pełnego dnia.

Podobno Eskimosi rozpoznają 60 typów śniegu. Potrafię nazwać niektóre z nich odśnieżając rankiem samochód, ale 60? To podchwytliwy argument w rozmowie o wszelkich rodzajach typologii i różnorodności. Język polski, złożony i obszerny, zna około 6 genetycznych typów mgły, język angielski pewnie podobnie. Lecz każdy fotograf, który pracuje podczas świtów, zna ich o wiele więcej. Może być trudno z marszu nazwać każdy rodzaj mgły czy zamglenia, szczęśliwie nie jesteśmy lingwistami, nie musimy nazywać wszystkiego, co widzimy. Musimy jedynie to sportretować, do tego dążymy. Na Warmii sezonem najbardziej obfitym w mgły jest jesień, kiedy gęste i szerokie chmury zawisają nisko nad ziemią. Istnieje mgła unosząca się nad powierzchnią wody, wędrująca z łagodnymi podmuchami wiatru o poranku. Jest mgła ukryta w zagłębieniach pagórków, parująca zaraz gdy pierwsze promienie słońca podgrzewają murawę. W głębokich lasach cienkie zamglenia unoszą się wysoko w gałęziach, to wtedy można polować na klimatyczne fotografie świetlnych smug. Tak, fotograf zna je wszystkie, i może używać mgły w procesie kreacji.

Tak właśnie powstał mój pierwszy świadomy, i najdłuższy cykl prac – Warmia w czarno-białych kwadratach. Format kafelkowy w monochromie zawierający krajobraz moich rodzinnych stron. Dlaczego kwadrat i mono? To kwestia estetyki, wyboru co jest bardziej istotne w mocnym obrazie. Tego wyboru dokonałem, aby skupić się na kluczowych kwestiach. Odejście od koloru, reprodukcja świata w skali szarości, podkreśla kadrowanie i to, co w kadrze umieszczę. Interesujący temat to jedno, lecz sposób jego odzwierciedlenia w kadrze, zwłaszcza kwadratowym, jest ważniejsze. Aby stworzyć fotografię, która stymuluje, potrzebne jest perfekcyjne światło i warunki pogodowe, jak mgła, która ma swój niepowtarzalny wpływ. To właśnie odpowiedź – czarno-białe kwadraty to moja próba pokazania krajobrazu Warmii w unikalnych, wysublimowanych fotografiach. Najprościej mówiąc, to sposób na widzenie świata, dzielenie go na kawałki i komponowanie ich w ostatecznym kadrze.
Publication in 'Wall of Fame' section of Landscape Photography Magazine (no. 70)
Publikacja w Landscape Photography Magazine (nr 70) w rubryce 'Wall of Fame'

Publication of series of Warmia landscapes in album printed by Olsztyn Food Bank on its XV-th Jubilee
Publikacja serii krajobrazów Warmii w albumie okolicznościowym wydanym przez Bank Żywności w Olsztynie z okazji XV-lecia jego działalności

Publication in Galleria section of Landscape Photography Magazine (no. 63)
Publikacja w Landscape Photography Magazine (nr 63) w rubryce Galleria

Among contributors of Landscape Photography Magazine (no. 63)
Wśród autorów Landscape Photography Magazine (nr 63)

Articles and essays published on www.wmsf-blur.pl / Artykuły publikowane na łamach www.wmsf-blur.pl

You may also like

Olsztyn
2015
Conceptions / Koncepcje
2015
Nightscape / Krajobraz nocny
2015
Yin Yang
2015
Function & form / Funkcja i forma
2015
Landscape in mono / Krajobraz w mono
2016
Wedding portfolio / Portfolio ślubne
2015
Panteon
2015
Landscape in color / Krajobraz w kolorze
2015
Forest / Las
2015
Back to Top